Melduję, że pierwszy tydzień mojego powrotu został wykonany zgodnie z planem treningowym! : )
Co prawda w całym tygodniu przebiegłam zaledwie 60 minut, ale dzięki temu po każdym treningu czułam mały niedosyt i miałam ochotę na więcej! Muszę przyznać, że wręcz z niecierpliwością oczekiwałam na każde wyjście na trening i nie było sytuacji, że mi się nie chciało! ; ) Dlatego mniej może czasem znaczyć więcej… zapewne jeśli zaczęłabym od razu od bardzo intensywnych treningów, moje ograniczenia dałyby o sobie znać i szybko bym zrezygnowała, znajdując dobre wymówki ; ) Tymczasem jestem bardzo dobrej myśli i z tym pozytywnym nastawieniem rozpoczynam kolejny tydzień : ) Trzymajcie kciuki!
Na deser przedstawiam Wam mój niezawodny, odwieczny power song : )
Kasia napisał(a):
3mam kciuki za powrót! Też trochę wracam, choć zaczęłam niecodziennie – od udziału w Biegu Powstania;) Ale na mnie działa dobrze urozmaicanie – dodaję inne sporty. Może Tobie też pomoże? Pozdrawiam!
Marta napisał(a):
Jak na razie dodałam ćwiczenia „taneczne” i jazdę na rowerze, ale to bardzo rekreacyjnie 🙂 mimo wszystko chwilowo oszczędzam siły na bieganie 😀
alice napisał(a):
Power song genialny:)No i gratulacje sie naleza!
Homer napisał(a):
Spokojnie, delikatnie z nf3żki na nf3żkę z uśmiechem na trzway :]Możesz sprf3bować zrealizować taki trening, spokojnie tup tup tup chwila na ćwiczenia ogf3lnorozwojowe i rozciągające, po ktf3rych wykonasz 4-5 szybszych 15 sekundowych przyspieszeń, na przerwie 45 sekund w marszu. Tempo przyspieszeń dobieraj do aktualnych możliwości, pamiętaj jednak by nie gnać ile fabryka mocy Po przyspieszeniach obowiązkowo 5 minut marszo biegu lub spokojnego truchtu